Gdyby sporządzić listę najbardziej specyficznych rzeczy, które próbowano wysłać kurierem do Stanów Zjednoczonych, trudno byłoby wybrać zdecydowanego lidera. Amerykańskie media – w wyraźnie kpiącym tonie – przy każdej tego rodzaju próbie przypominają, że sfera logistyki do USA to przestrzeń, w której granicą jest wyłącznie wyobraźnia nadawcy.
eBay, Amazon, upowszechnienie e-commerce z innych rejonów świata – wszystko to sprawiło, że poczta w Stanach Zjednoczonych regularnie zmaga się z rosnącymi ilościami przesyłek, które… coraz trudniej sortować i analizować pod kątem zawartości. Zarówno narodowy przewoźnik jak i poszczególne firmy kurierskie wyliczają skrzętnie, co można, a czego nie wysyłać do USA. Jednak teoria swoje, a praktyka – swoje: w rzeczywistości nadawcy próbują regularnie dostarczyć przez ocean towary, które mogą stanowić niemałe zaskoczenie.
Co próbowano doręczyć do USA
Jedną z najdziwniejszych przesyłek odnotowanych przez kurierów były… żywe kurczaki schowane w opakowaniach kartonowych z niewielkim prześwitem na powietrze. Jak podsumował to jeden z amerykańskich felietonistów: “przy następnej próbie miejmy nadzieję, że będą one wysłane pocztą ekspresową z naprawdę dużymi otworami wentylacyjnymi”.
Jak pokazują doświadczenia amerykańskie, niektóre paczki do USA zawierają… skremowane szczątki ludzkie. Odbywa się to w porozumieniu między członkami rodziny. Chodzi np. o wysłanie prochów bliskiej osoby, która chciałaby zostać rozsypana w konkretnej lokalizacji – np. bliskiej ze względu na dzieciństwo.
W historii amerykańskiej poczty zdarzały się też przesyłane skorpiony. Co ciekawe – prawo tego nie wyklucza pod warunkiem, że są one zabezpieczone i wykorzystywane do badań medycznych. Wymaga to oczywiście właściwego zezwolenia. Odnotowywane były też… wysyłki pszczół, które chowano w odpowiednich opakowaniach z wentylacją. Działo się tak w przypadku wymiany pomiędzy handlarzami oraz hodowcami, którzy potrzebowali np. grupy pszczół miodnych.
Ciekawostką pozostaje do dziś nadanie z 1958 r. Wtedy do jednego z muzeów wysłano pocztą… diament. Choć był wyceniany na ponad 1 mln dolarów, jego oficjalną wartość w dokumentach wpisano na 145. Trafił do odbiorcy bez problemów.
Człowiek w przesyłce kurierskiej
Z kolei gdyby sięgnąć ku zamierzchłej przeszłości, ciekawostką mogą być próby nadania pocztą w USA… ludzi. Tak było w przypadku 5-letniej Mary Pierstorff, która została niczym paczka nadana w 1914 r. z Grangeville do Lewistone w stanie Idaho. Wystarczyło do tego naklejenie kilku znaczków do płaszcza. Dziś oczywiście taka opcja jest wykluczona.
Słynna pozostaje również historia niewolnika z Wirginii, Henry’ego Browna. W 1849 r. poprosił znajomego sklepikarza, by zapakować go w opakowanie z wodą i ciastkami oraz nadał – jako przesyłkę – na północ, gdzie czekała go wolność. Podróż trwała 27 godzin, a paczka z Brownem w środku była regularnie przenoszona. Mężczyzna nie wydał w tym czasie ani słowa.
Niezmiennie jednak – w kontekście dziwnych wysyłek w USA warto przytoczyć zdanie, które wygrawerowane jest na budynku poczty w Nowym Jorku: “Ani śnieg, ani deszcz, ani upał, ani mrok nocy nie zatrzymają kurierów przed szybkim dostarczeniem”. Niezależnie od tego, co jest wewnątrz przesyłki.